Słyszysz to żłopanie? Korporatu ubija twój uptime w lodowatym zamku
Maciej Lesiak
- 2 minut czytania - 336 słów
This article is also available in English:
Can You hear that Slurping? Corporatu¹ kills Your Uptime in the Icy Castle
W piątek przed seansem Nosferatu w najlepszej sali kinowej w Polsce mieszczącej się w EC1 poszedłem do piwoteki popatrzeć na ludzi. W Piwotece 97% składu o godzinie 19tej to mężczyźni gromadzący się tłumnie w celach, możemy to nazwać eufemistycznie, degustacyjnych. Zauważam to już nie po raz pierwszy, że są to głównie informatycy z korporacji. Niektórzy tak szybko wybiegli z biur, że nie odpięli plakietek, potrafią też nerwowo bawić się yubikeyami i pendriveami jakby miało to jakieś znaczenie magiczne. Czosnek, krzyż? Nosferatu.
Obok mnie siedziało dwóch mężczyzn wyglądających jak z Tolkiena, długie brody, okularki w okrągłych szkłach. Można byłoby ich ubrać w kostiumy i wysłać na plan filmowy jako druidów. Byłby to niestety film o problemach korporacji w ustawieniach sieci i tego jak bardzo niezastąpionym się jest i ma się status boga wobec tych wszystkich “co nie wiedzą jak to naprawić”. Zaangażowany rozmówca tłumaczył swojemu koledze minuta po minucie jak ktoś wyrwał kabel ze switcha i jak Kasia nie potrafiła się zalogować do komputera, a przecież u niego wszystko działa, bo jest hackerem, który zarządza siecią w korporacji. Zresztą wyrwanie kabla ze switcha to jedyna rzecz którą mógłby sam osobiście wyrwać, ale zamiast switchów zaczęły się pojawiać dziewczyny i wtedy ekipa dopiła szybko piwo i zebrała się do wyjścia.
Już na seansie filmu, którego nie będę spojlerował, bodaj najstraszniejszym elementem było żłopanie krwi przez wampira. Dźwiękowo niesamowicie zrobione. Do tego warstwa wizualna robiąca, przynajmniej na mnie, ogromne wrażenie. Dokładnie tak samo wysysa z pracowników energię korporacja. Słyszysz ten szum serwerów, widzisz heartbeat uptime? Wysysa z ciebie wszystkie soki… Dlatego krawaciarz dbający o wydajność i efektywność stara się zapewnić swoim podwładnym jakieś magiczne incentive, gry grupowe, wyprowadzanie piesków czy inny paintball. Jeśli nie pojawisz się na takim integracyjnym spędzie, to czeka cię tylko osinowy kołek albo w najlepszym przypadku infamia i wypędzenie.
Wychodząc z kina popatrzyłem na rozgwieżdżone niebo i las dźwigów budujących nowe biurowce i bloki z mikrokawalerkami… będę musiał chodzić z czosnkiem i kołkiem osinowym. Na mieście robi się coraz bardziej niebezpiecznie. Korporacyjne szczury roznoszą zarazę.
Powiązane tematy
- Widownia klika, Mateusz Chrobok obśmiewa: YouTube jako fabryka bezmyślnej krytyki AI
- Deweloaktywiści i miejska hipokryzja: jak interesy kształtują urbanistykę na przykładzie Łodzi
- Fałszywa dychotomia w planowaniu przestrzennym - anatomia manipulacji
- Can You hear that Slurping? Corporatu¹ kills Your Uptime in the Icy Castle
- To nie jest kraj dla AI
- Ostateczne rozwiązanie kwestii wilków vs Palestyńczycy - Hierarchia wrażliwości aktywisty klimatycznego
- The Final Solution to the Wolf Question vs Palestinians - The Hierarchy of Climate Activist's Sensitivities
- In Praise of Boredom: against Procrastination and Snake Oil Salesmen