Pochwała nudy na pohybel prokrastynacji i sprzedawcom płynu na porost włosów
Maciej Lesiak
- 3 minut czytania - 560 słów
This article is also available in English:
In Praise of Boredom: against Procrastination and Snake Oil Salesmen
Ostatni dzień roku to czas wyjątkowej zadumy. Szczególnie doznałem tego, patrząc na moje plany czytelnicze, które postawiłem na poziomie 24 książek rocznie, a finalnie wykręciłem 4200 stron i 13 książek. Do tego należy dołożyć kolejne tysiące stron tych, które są nieskończone, napoczęte. Pytanie, gdzie jest granica kwantyfikowania wszystkiego i wyznaczania celów, gdzie jest doskonałość? Co ja tu robię i dokąd zmierzam?
Zapewne niejeden z was ma déjà vu, siedząc na kanapie i odpalając kolejne serwisy streamingowe z myślą “here we go again” - będzie kolejne 30 minut zmarnowane na szukanie czegoś do obejrzenia w tym bezkresnym uniwersum uciech wszelakich. Albo przez innych nazwanym krainą zgównienia.
I wtedy, niczym rycerz na białym koniu, pojawia się ekspert od produktywności. Ten współczesny szaman bez żenady oznajmi, że twoje kanapowe lenistwo to marnotrawstwo potencjału godnego Beethovena. Bo przecież mógłbyś być wielkim kompozytorem, hackerem albo innym dziwadłem z internetowych reklam. Cokolwiek, byle nie być tym szarym Kowalskim z naprzeciwka.
Kultura self-help to jakaś taka kultura samogwałtu na rozumie, która doprowadza do manii zakupowej ludzi, którzy kupują najgłupsze gadżety, aplikacje, całe grube książki jak nie marnować czasu - tylko po to, aby je przeczytać i zapomnieć, albo nawet zapomnieć przeczytać. Obsługiwałem kiedyś firmę, która miała sieć szkół w całej Polsce. Były to kursy finansowane dla bezrobotnych, ale także zwiększające kompetencje. Szefostwo tej firmy na spotkaniu wprost powiedziało mi, jaki jest klient modelowy ich oferty. Jest to osoba, która najczęściej z powodów zarobkowych wyemigrowała z Polski, aby się dorobić, ale po latach chce wrócić. Aby wrócić, robi serię kursów, po czym zderza się ze ścianą zarobków i wymagań oraz polskiego klimaciku. To powoduje, że ponownie wyjeżdża i po roku znów chce wrócić. Robi wtedy już inne kursy i cykl się zamyka. Takie osoby potrafią robić po kilka kursów, które obiektywnie są bezwartościowe.
Kultura samorozwoju, dążenia do ideału przy wsparciu poradników, książek motywacyjnych czy nawet seminariów rozwoju osobistego. Powstają podcasty i kanały YT o tematyce rozwojowej. Coaching i mentoring… czy w końcu wyrafinowane warsztaty z zarządzania czasem. Brakuje kursu obsługi zegarka.
Co ważne, osoba, która oddaje się w ręce specjalistów od płynu na porost włosów i za obiecane sukcesy przenosi całą odpowiedzialność na siebie, nadmiernie upraszczając złożone problemy życiowe… daje sobie robić wiwisekcję na swojej duszy. Tylko po to, aby zapewne przed rodziną przy wigilijnym stole na pytanie “a co tam u ciebie” z dumą odpowiedzieć, że właśnie ukończyłem/am jakiś kurs albo mam kolejną kompetencję, która jest mi zupełnie nieprzydatna. I nie mówię tutaj o wysypie fryzjerów dla psów na Facebooku czy wegańskich fotografach ślubnych robiących sesje w pełni księżyca.
To, co kiedyś nazywaliśmy po prostu lenistwem, dziś elegancko przemianowano na “prokrastynację”. I proszę - narodził się cały przemysł aplikacji, warsztatów i coachów od zarządzania tym “odkładaniem na później”. Jeśli nie wiecie, co to słowo znaczy, to sprawdźcie na Wikipedii… albo odłóżcie to na później.
A ja, w ten ostatni dzień AD 2024, życzę wam czegoś zupełnie przewrotnego - życzę wam nudy. Tak, tej strasznej, przeraźliwej nudy, kiedy zostajecie sam na sam ze sobą, bez Instagrama i tych wszystkich liczników kroków, które tresują was jak psy Pawłowa. Bo właśnie w tej nudzie, w tym pozornym nicnierobieniu, kiedy wasze mózgi nie są bombardowane pseudonaukowymi poradami i grywalizowanymi zadaniami życiowymi, rodzi się prawdziwa kreatywność. Badania naukowe to potwierdzają - mózg potrzebuje spokoju, a nie ciągłej kontroli i optymalizacji. Z tą myślą zostawiam was w ostatnich godzinach konającego 2024.
Wasz Cenobit
Powiązane tematy
- In Praise of Boredom: against Procrastination and Snake Oil Salesmen
- Higiena cyfrowa: Zasada dwóch godzin w działaniu
- Ten pan nie żyje i co nam pan zrobisz?
- This Man is Dead - What Are You Going to Do About It?
- Bitter Reflections: The Golden Cage of Activism
- Gorzkie refleksje: złota klatka aktywizmu
- Odkrycie Polaków: model zarządzania - płacimy bez względu na efekty
- The Polish Discovery: A management model - We pay regardless of results
- Polish Silicon Valley: How to Turn OpenAI into a Bench of Substitutes
- Polskie Silicon Valley: Czyli jak zamienić OpenAI na ławkę rezerwowych