Marginalia

Zombie prompting: Jak AI tworzy iluzję kompetencji

Autor: Maciej Lesiak Opublikowano: słów: 579 minut czytania: 3 minut czytania

AI miało być rozszerzeniem naszych kompetencji, a staje się protezą dla intelektualnych zombie. Ostra diagnoza plagi 'bajkopisarzy' i powierzchowności w biznesie.

Cóż, chyba muszę się zgodzić, że co do niektórych form inteligencji sztuczna jest idealnym przymiotnikiem. Korzystam z narzędzi AI codziennie, mam też do czynienia z poważnymi firmami w których wykorzystuje się AI, automatyzację. Mam wielu znajomych, którzy robią niesamowite rzeczy z AI w największych projektach IT oraz e-commerce… reasumując dużo się dzieje ale z drugiej strony widzę, że coraz częstszym objawem choroby firm jest zatrudnianie ludzi, którym AI wyżarł mózg. AI staje się nie roszerzeniem kompetencji, ale protezą-maską, która pozwala udawać, że się jest kimś kim nigdy się nie było i chyba już nie będzie np. analitykiem biznesowym, informatykiem z prawdziwego zdarzenia czy może pisarzem fantasy.

Żeby wam to zobrazować. Na przykład dla mnie jeśli analizujesz konkurencję, to znaczy, że masz dużą wiedzę o segmentach swojego rynku, masz wiedzę rynkową, ale co najważniejsze pewne kompetencje, które wykraczają poza kompetencje handlowca. Miks kompetencji i wiedzy pozwalają ci bez protezy-maski AI zrobić, może nie w godzinę, dzień, ale wykonać pracę intelektualną dającą konkretny mierzalny urobek. Czyli obrazując to sobie dalej: robisz research, potrafisz zrobić analizę słabych i mocnych cech podobnych firm, profilować osoby jakie tam pracują, przejrzeć ich ofertę, projekty, porównać cenniki, wyciągnąć cenniki, a nawet zrobić podejście pod kilka telefonów, żeby wyciągnąć dodatkowe informacje. Czytasz raporty, rozumiesz je i finalnie składasz to w sensowną wiedzę, może taki kilku stronicowy raport dla osoby decyzyjnej. Jeśli się nad tym wszystkim zastanowić to czasami niektóre działania wymagają ogromnej wiedzy, nie mówiąc już o doświadczeniu, które decyduje o efektywności.

Natomiast widzę coraz częściej, że AI jest maską, która pozwala udawać kogoś kim się nie jest i nie piszę o tym, że ktoś pomaga sobie, tylko o tym, że ktoś używa rzeczy, których nie rozumie. Ktoś używa maski, żeby stać się kimś kim nie jest ani nigdy by nie był bez tej właśnie maski. Bo co innego sportowiec, który bierze sterydy i biegnie o 0.5 sekundy szybciej, albo ma jakieś bardziej kosmiczne buty. Tutaj mówimy o sytuacji, gdy ktoś dobrze nie potrafi biegać, bo siedzi na kanapie w salonie zajada czipsy i wydaje mu się, że biega. Po prostu.

Mam dokładnie taki case, że jest kontakt z osobami, które dostały np. stanowisko dyrektora. Generalnie taka osoba powinna mieć kompetencje, ale nie w promptowaniu. Żeby była jasność: promptowanie oczywiście może przyspieszyć zadania, AI/LLM pozwolić zrobić burzę mózgów albo jakiś rebranding na sterydach, ale niestety widzę objaw brainrot, a nawet kierunek zombie… Szczerze powiedziawszy słowo promptowanie w mojej głowie przez ten cały marketing bajkopisarzy i pozerów kręcących się na tym peronie, gdzie nie mogą (chyba jako bezrobotni) przegapić pociągu z napisem AI-hype nabiera tak paskudnego charakteru, że ciężko mi go używać.

No i ta mina. Widzieliście ją już nie raz. Gdy drążysz temat i widzisz te bezmyślne oczy po drugiej stronie. Osoby, która chciałaby to co mówisz wrzucić do AI, żeby jej objaśnił. Czy tak ma wyglądać przyszłość? Dlatego jeśli ktoś z was czytał o atrofii krytycznego myślenia, to tak, pełna zgoda obserwuję to. Jednak mam nadzieję, że ten wykwit bajkopisarzy to jest rozbłysk i znikną w tej rewolucji pochłonięci i zmieleni, bo nie odróżnia ich nic od ciemnej masy. Jestem nadal zdania, że nadchodzi czas głębokich kompetencji, ale jeszcze trzeba chwilę przeczekać aż odpadki spłyną i już nie będziemy musieli chłostać się kontaktami z bajkopisarzami. Miną czasy gdy drążenie tematu obnaża biedę za którą skrywa się nic więcej jak bezmyślne promptowanie. A może jednak jestem idealistą i czeka nas cyfrowy kanibalizm? Wiek bezmyślności?

Klepacze, litości, zdechnijcie, albo wpełznijcie do jamy z której wyleźliście na światło dzienne.